Indyjscy teściowie


Kiedy bierzesz ślub z Indianinem, pamiętaj, że sprawa teściów może być kluczowa. Co prawda coraz więcej rodzin jest wyedukowanych, z otwartymi głowami i sercami, ale to wciąż nie jest większość. Mi się poszczęściło. Mimo że moi teściowie są ze wsi, a więc miejsca gdzie narodowe tradycje utrzymują się na dłużej, i są zwyczajną indyjską rodziną, to przyjęli mnie bardzo serdecznie, szczególnie kiedy okazało się, że jestem katoliczką (tak jak oni) i poważnie myślę o ich synu (czyt.: małżeństwo). Najszybciej zaakceptował mnie teść, bo jeszcze zanim się spotkaliśmy z Indianinem. Ale po pierwszej wizycie mojego męża w Polsce już nie było wątpliwości - cieszyli się z naszego związku.

Niestety z opowiadań wiem, że nie zawsze jest tak różowo.

Sprawa teściów jest o tyle ważna, że tradycyjnie w Indiach się nie randkuje, a najbardziej cenione małżeństwa to te aranżowane właśnie przez rodziców. Więc jeżeli ukochany z Indii ukrywałby fakt istnienia wybranki przed rodzicami to jest to wielki znak ostrzegawczy. A może nawet zakaz wjazdu.

Kiedy jednak facet zdecyduje się powiedzieć o wybrance rodzicom mamy dwie opcje: jakoś to przeboleją (mimo że Europejka i mimo że love marriage) lub będą się stawiać. I tu już łatwo nie będzie. Bo może być ultimatum: albo my, albo ona. Wbrew pozorom, wcale nie jest to sprawa rozwiązana, bo syn jednak często ulega takim naciskom i wybiera posłuszeństwo rodzicom - w końcu cóż to byłoby za życie bez ich błogosławieństwa? Przymieranie głodem i ciągłe nieszczęścia. Dlatego w większości sytuacji syn będzie starał się jakoś ich przekonać do przyszłej synowej. Wtedy teściowie mogą być uparci i  uprzykrzać całe życie dziewczynie za to, że zdecydowała się uwieść ich skarb. Kiedy jednak chłopak jest zbyt dobrze wychowany podporządkuje się i porzuci dziewczynę, wybierając rodziców.

W Indiach rodziny często funkcjonują w systemie wielopokoleniowym. Czy to mieszkając ze sobą, czy też nie - są takie chwile, gdzie teściowie po prostu wkraczają. Przykładowo: przy pierwszej ciąży teściowe czują się zobowiązane pomóc synowej (szczególnie jeżeli z jakichś powodów jej własna mama nie mogła pomóc). Niestety ta pomoc bywa trudna do zniesienia dla nas, Europejek, które wiemy, że ciąża to nie choroba, które mamy wiele różnych źródeł informacji i masa "tradycyjnych metod" wygląda dla nas po prostu na kupę przesądów. W związku z tym, że teściowa z założenia jest autorytetem, będzie oczekiwać brania do serca wszystkich porad (czyli robienia tego co mówi) jakkolwiek bezsensowne by się nam nie wydawały. Od niejedzenia jajek przy przeziębieniu (bo będzie większy kaszel) do makijażu niemowlaka (będzie mieć ładniejsze brwi). W takich wypadkach najlepiej nasłać męża, żeby nie wyjść na niewdzięczną gówniarę. Mąż zwykle wie jak się postawić. A jak nie wie.. To trochę szkoda, że się za niego wyszło ;) Oczywiście może być tak, że ani nam ani mężowi nie przeszkadza, co o nas mamusia pomyśli, wtedy warto się stawiać na swoje sposoby.

Osobiście jestem w jednej z najłatwiejszych sytuacji. Mieszkamy daleko. Teściowie nie mówią po angielsku. Nie wydzwaniają. Jak już coś przekazują przez męża to raczej dobre rzeczy. Są dobrzy i kochający, a nie mają możliwości bycia nadopiekuńczymi. Żyć nie umierać!

You Might Also Like

0 comments